Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Grzesiek2296 z miasteczka Lębork. Mam przejechane 38040.10 kilometrów w tym 5858.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 185736 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Grzesiek2296.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:729.78 km (w terenie 215.57 km; 29.54%)
Czas w ruchu:31:27
Średnia prędkość:22.19 km/h
Maksymalna prędkość:71.50 km/h
Suma podjazdów:1260 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:33.17 km i 1h 34m
Więcej statystyk
  • DST 10.01km
  • Czas 00:40
  • VAVG 15.02km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota - I Lęborska Masa Krytyczna

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 18.08.2012 | Komentarze 0

Pod Shella podjechałem około 8:35. Już wtedy było bardzo dużo osób. Wszyscy dostali koszulki "No funds, no fun". Ruszyliśmy około 9:15. Trasa prowadziła przez osiedle sportowe, rondo koło Statoila, pod wiaduktem koło Lidla (wyjątkowa okazja pojechać rowerem po ulicy, a nie po ścieżce), przez rondo koło Kupca, kolejne rondo - tym razem na Gdańskiej, i przez ulicę Staromiejską. Meta przy PKO, gdzie na schodach zostały zrobione zdjęcia całej grupy. Nie wiem ile nas dokładnie było. Cytując Waldka "policzymy na zdjęciach" ;) Później podano, że zjawiło się dokładnie 320 osób. Jak na pierwszą masę w Lęborku wynik całkiem przyzwoity. Gdy prowadzący przejeżdżali już koło pływalni, to zamykający grupę byli jeszcze na skrzyżowaniu koło Shella. Mamy nadzieję, że tego typu przejazdy będą się u nas odbywały jak najczęściej :)


Kategoria <50km


  • DST 22.04km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 21.33km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piątek - V2

Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 0

Plan był taki, żeby zrobić z Michałem pętlę na XC, a później szosą w kierunku Słupska. Ruszyliśmy z pod jego domu, a na rondzie spotkaliśmy Doriana, który się do nas dołączył. Na XC Michał strasznie wyrwał do przodu na drugim (najdłuższym) podjeździe, a Dorian pognał za nim i Go wyprzedził (nie dał mu tej satysfakcji :D ). Ja jechałem swoim tempem, przez co chwilkę tam na górze czekali. Ale aż tak długo to to nie było :p na następnych podjazdach uciekałem już Michałowi. Chociaż o te głupie kilka metrów :D Udało mi się też zjechać prawidłowo zjazd koło trzeciego podjazdu. Wcześniej mimo tego, że się przełamałem miałem drobne problemy w środkowej części i musiałem się chociaż raz podeprzeć nogą. Teraz ciągle wpięty :D Michał zaś sprowadzał rower. Po przejechaniu jednej pętli Dorek odłączył się od nas (na rowerze i ogółem poza domem spędzał już kilka godzin, był bez obiadu i z pustym bidonem - twardy jest :D ). Ja z Michałem udaliśmy się do Leśnic. Pierwotnie mieliśmy jechać szosą, ale przed Betlejem wjechaliśmy w las. Jednak zanim do tego doszło złapałem koło za skuterem. Trzymałem chwilkę 43km/h po czym odpuściłem koło, żeby Michał nadrobił. W lesie jechało się dobrze, ale do czasu... czasu gdy na drodze leżały w poprzek pościnane drzewa. My jeździmy na MTB, a nie przełajach!!! xD Z Leśnic wróciliśmy szosą. Tempo na szosie dość dobre, bo w okolicach 30km/h na początku, a dalej już coraz szybciej. Ogólnie fajnie tak jeździć 2 razy dziennie :)


Kategoria <50km


  • DST 16.65km
  • Teren 16.65km
  • Czas 01:06
  • VAVG 15.14km/h
  • VMAX 45.90km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piątek - XC

Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 0

Dziś wybrałem się na XC. Gdy dojeżdżałem do trzeciego podjazdu zobaczyłem nadciągającego z naprzeciwka Doriana. Olałem więc trzeci podjazd i pojechałem z nim. Gdy zaczynaliśmy drugą pętlę wiedziałem, że nie będzie łatwo (po 3 dniach przerwy), a gdy Dorian poprowadził przez trasę elity to myślałem, że się załamię. No cóż. Odpuścić nie mogłem. Z trudem, bo z trudem, ale przejechałem pełną pętlę elity. Po tym wybraliśmy się na kolejne okrążenie. Tym razem już zwykłą trasę. Oczywiście całą. W końcu przełamałem się do zjazdu umiejscowionego pod trzecim podjazdem. Są postępy. Jeszcze trochę i ściankę podjadę xD


Kategoria <50km


  • DST 21.45km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 21.10km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poniedziałek

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 0

O 17:30 pod PKO miał się odbyć wywiad do "Echa Lęborskiego". Wyglądało to mniej więcej tak, że Mateusz udzielał wywiadu, a my spokojnie gadaliśmy sobie siedząc na ławeczce. Później jedynie ustawiliśmy się do zdjęcia i koniec.

Po wywiadzie pojechałem z Maćkiem i Michałem nad Lubowidz, by objechać jezioro. Pech chciał, że gdzieś na korzeniach przebiłem dętkę i powoli schodziło powietrze. Z każdym pompowaniem było coraz gorzej i postanowiłem dętkę wymienić. Wkurzyłem się, bo dętka która miała służyć jako zapas też miała dziurkę (niewielką) i z niej również schodziło powietrze. Niestety w obręczy, którą mam pożyczoną od Michała nie wchodzi inny wentyl niż presta. Miałem też dętkę na wentyl samochodowy, ale co tu po niej... Zbawieniem miał być Maciek, który miał ze sobą Fossa na prestę. I byłoby miło, gdyby nie to, że miała ona przetarcie. Ostatecznie skończyło się tym, że w mojej zapasówce dziurkę zakleiliśmy kawałkiem taśmy izolacyjnej, która służy Michałowi jako blokada przed opadaniem sztycy :p W ten sposób udało się dojechać do domu pompując po drodze jedynie raz czy dwa.


Kategoria <50km


  • DST 42.42km
  • Teren 42.42km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.75km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

King Oscar MTB Maraton Gniewino

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 12.08.2012 | Komentarze 0

Debiut w maratonie MTB. Lepszego nie mogłem sobie wymarzyć. Open: 74/194, M1: 12/19.

Wraz z Mateuszem, Maćkiem i Michałem w Gniewinie byliśmy już chwilę po 9. Na spokojnie poszliśmy po numery startowe i czipy. Mi przypadł numer 144.

Grupa z dystansu Giga ruszyła o 11.My ruszaliśmy o 11:20. Start był dość mocny. Mimo, że miał rozciągnąć grupę to nie wyszło. Rozjechaliśmy się dopiero po kilku km. Nad wieloma uczestnikami miałem tę przewagę, że znałem trasę, a co za tym idzie wiedziałem na ile mogę sobie w danych miejscach pozwolić. Po około 15km wciągnąłem pół żelu, który zostawiłem sobie na tę trudniejszą część. Podjazd koło elektrowni zajął mi tak jak ostatnio 6:50. Miałem nadzieję na nieco lepszy czas, ale co tam. Tuż za podjazdem wyprzedziłem Joasię Jabłczyńską, która ruszała 15-20min wcześniej. Najgorsze było dla mnie prowadzenie roweru na łączce i na jednym z leśnych podjazdów, na który zabrakło już sił (chociaż na kolejnych już normalnie podjeżdżałem). Na 2km przed metą jechało przede mną 3 facetów. Siadłem na koło jednak nie chciało mi się już trzymać przy 40km/h. Odpuściłem, widząc, że daleko za mną nikogo nie ma. Ten jakże długi finisz pokonałem więc z prędkością około 30-32km/h. Gdy wjechałem na stadion spiker wyczytał moje nazwisko, a po chwili przekroczyłem linię mety z ogromną satysfakcją. Po chwili na metę wjechał Kamil. Z nim odnaleźliśmy Mateusza, Górala, a później kolejne osoby z Lwa. Nie spodziewałem się dziś szałowego wyniku, ale postawiłem sobie jeden cel: pokonać Michała i Jurka. Udało się i z tego się cieszę. Po wyścigu umyliśmy rowery, popakowaliśmy się, poszliśmy na posiłek regeneracyjny i wróciliśmy do domu. Spotkałem też dziś Adriana, z którym jechaliśmy na RnO w maju. Wygląda na to, że za tydzień ponownie widzimy się na starcie - tym razem w Gdyni. Organizacja świetna. Jestem zadowolony nie tylko z wyniku, ale także z tego, że w końcu ruszyłem w maratonie MTB. Świetna zabawa. :D


Kategoria <50km, Maratony


  • DST 100.28km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:41
  • VAVG 21.41km/h
  • VMAX 64.30km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piątek - spontaniczne 100km :D

Piątek, 10 sierpnia 2012 · dodano: 10.08.2012 | Komentarze 0

W końcu nadszedł czas na trzeci wpis do kategorii "100-150km" :D

A było to tak:
Przed 13 zadzwonił do mnie Mirek. Zapytał czy jestem chętny na wypad około 80km. Oczywista sprawa. Pół godziny później spotkaliśmy się pod PKO i jako cel podróży wybraliśmy sobie źródło rzeki Łeby, do którego mieliśmy się wybrać już jakiś czas temu. Z racji tego, że ruch na drodze był dość spory, pojechaliśmy przez Kaszubską na Popowo i przez Zakrzewo. Tam zatrzymaliśmy się na chwilkę przy cudownym jeziorze, gdzie woda jest krystalicznie czysta. To będzie mój cel na jakiś ciepły dzień w przyszłym tygodniu. Gdy już ruszyliśmy z nad jeziora i przejechaliśmy jakieś 100m, Mirka olśniło. "Przecież ja mam aparat" - zawołał radośnie. Wróciliśmy więc nad jezioro, strzeliliśmy fotki i ruszyliśmy dalej. Przez Niepoczołowice i Kamienicę Królewską dotarliśmy do Sierakowic, gdzie zatrzymaliśmy się przy ołtarzu papieskim. Naturalnie strzeliliśmy fotki. Po chwili śmigaliśmy dalej. Przez Starą Maszynę i Srocze Góry dotarliśmy do Nowej Ameryki. Chciałem też dojechać do Ameryki, ale tuż za Leszczynkami niestety zawróciliśmy, bo pogoda zaczynała się psuć, a do źródła musieliśmy dotrzeć. Teraz w domu sprawdziłem i okazało się, że do Ameryki mieliśmy jakiś 1km. Było tak blisko :( Skierowaliśmy się do Borzestowa, gdzie zaczyna swój bieg rzeka Łeba. Przy pomocy pani ze sklepu trafiliśmy na podmokłą Łąkę, która jest jej realnym początkiem. Kolejne foty i już powoli w kierunku Lęborka. W Borzestowie jest też jezioro, nad którym zrobili świetny zjazd po kamyczkach, który jest zjazdem w te i we w tę. Niby lajtowy, ale zakręty były dość ciasne. Zatrzymaliśmy się tam na pomoście. Kolejne foty i do domu. Reszta jazdy to główna droga, ból pleców Mirka, wmordewind i 2 lub 3 postoje. Po dotarciu do Lęborka odprowadziłem mojego kompana, pożegnaliśmy się i ze stanem licznika ~93km ruszyłem na miasto dokręcić do setki. Nogi trochę teraz bolą, ale jutro odpocznę i na Gniewino będą jak znalazł :D Szkoda, że pogoda dziś nie za bardzo dopisała. Zmarzliśmy trochę co odbierało przyjemność z jazdy. Widoki miejscami bardzo to wynagrodziły. No i jazda z Mirkiem - tempo zawsze dopasowane pod każdego - nie ma innej opcji :)


Kategoria 100-150km


  • DST 7.48km
  • Czas 00:23
  • VAVG 19.51km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartek

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0

Dziś tylko chwila po mieście z kolegą.


Kategoria <50km


  • DST 14.21km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 17.05km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Środa - XC

Środa, 8 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0

Dziś miałem jechać z Dorkiem na XC. Tak też się stało. Jednak niedługo przed wyjazdem zadzwonił Mateusz i dołączył się do nas. Po raz pierwszy udało mi się pokonać całą pętlę (no poza ścianką ;) ) i to (UWAGA, UWAGA!) ...dwukrotnie :D
Pogoda jaka była, taka była. Deszcz padał trzykrotnie w ciągu tej niespełna godziny. To jednak tak nie przeszkadzało. Dodatkowo dziś zacząłem jazdę na pożyczonym od Michała kole. Co jak co, ale porównując je z moim, to niebo, a ziemia. I tu nawet mały bonusik, a mianowicie bębenek w tym kole jest tak wyrobiony, że w ogóle go nie słychać :) Jedyne dźwięki podczas jazdy to toczące się opony i zasapany ja :) Jazda dziś była o tyle lepsza, że nie byłem na trasie sam i miałem kogo gonić :D Na pierwszej pętli Mateusz z Dorianem wycięli mnie dość mocno, ale na drugiej Mateusz uciekł, a ja na podjazdach trzymałem się tuż za Dorkiem. Dodatkowo nadrabiałem na nich to, co on uzyskiwał na zjazdach. Po ukończeniu drugiej pętli chłopaki pognali na trzecią, a ja pojechałem do domu. V-max osiągnąłem na Czołgistów goniąc ciężarówkę :D
Wniosek z wypadu: Technicznie mam jeszcze bardzo dużo do nauczenia.


Kategoria <50km


  • DST 75.18km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 22.11km/h
  • VMAX 56.30km/h
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedziela - oficjalny objazd trasy King Oscar MTB Gniewino

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 0

O 9 pod PKO pojawiła się dość pokaźna grupka. W sumie 10 osób: ja, Błażej, Dorian, Michał J, Adam, Mateusz, Jurek, Chmielu, Maciek (nie Góral) i kolega, którego imienia nie pamiętam. Samochodami przyjechały jeszcze 3 osoby z Lęborka: Góral i Mirek z Bartkiem(siostrzeńcem). Do Pużyc jechaliśmy dość szybko w miarę zwartą grupą. Tam zacząłem rozmawiać z Adamem i jechaliśmy jako pierwsi. Tak się rozgadaliśmy, że nawet nie zauważyliśmy kiedy grupa podzieliła się na 2. Z przodu jechaliśmy ja, Adam, Michał J, Chmielu i kolega, którego imienia nie pamiętam. Do Gniewina dotarliśmy w niespełna godzinę ze średnią tuż powyżej 30km/h. Na miejscu odłączył się od nas Dorian, który od wczoraj źle się czuł i jak sam później stwierdził: w ogóle nie powinien wychodzić dziś z domu. Wrócił ledwo żywy. Ja też miałem dziś drobne problemy zdrowotne. Rano bolał mnie brzuch i bałem się, że odpadnę gdzieś na trasie. W Gniewinie mieliśmy około godziny czasu wolnego, więc pojechałem do cioci. Do grupy dołączyłem o 10:45. Tuż po 11 ruszyliśmy grupką około 20 osób (w tym Przemek Ebertowski - współorganizator maratonu). Michał i Adam pojechali w swoją stronę, reszta na trasę. Nie ma co ukrywać: trasa jest dość wymagająca. Dużo podjazdów i zjazdów. Mało płaskich odcinków. W wielu miejscach trzeba będzie bardzo uważać. Wywaliłem się 2 razy. Pierwszy - łąka, na której jedzie się jakby śladem samochodu, gdzie sam ślad jest nieco niżej od reszty drogi i właśnie dlatego się wywaliłem - koło zahaczyło o środek drogi (wyższy) i obróciło się, a ja poleciałem w bok. Druga gleba miała miejsce po ok. 5-metrowym pionowym (dosłownie) zjeździe, gdzie tuż za nim przebiega przez drogę rów. To w nim poleciałem na bok. Ogólnie o trasie: miejscami piaskownica, miejscami błoto. Lekko nie będzie. Na podjeździe wzdłuż elektrowni pobiłem swój rekord czasu wjazdu o 47sek czyli 6:50. Po ukończeniu trasy nie chciało mi się już jechać do Lęborka, a że Góral miał wolne miejsce w samochodzie, to zabrałem się z Nim. To była mądra decyzja, ponieważ w połowie drogi powrotnej znów zaczął mnie boleć brzuch. Z planowanej setki nic nie wyszło, ale to nie szkodzi. Zrobi się ją innym razem. Podana suma podjazdów dotyczy tylko trasy maratonu.


Kategoria 50-100km


Sobotni wieczór

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 04.08.2012 | Komentarze 0

Lajtowy wieczorny wypad na boisko pograć z Kubą, Zenkiem i Arturem w piłkę. W trakcie tego wypadu miałem okazję pośmigać niskobudżetowym rowerem Kuby. Niskobudżetowy, bo kosztował go w sumie... 15zł! Ogółem rower dostał po pradziadku. 15zł poszło na kierownicę (8zł) i na pedały (7zł). Maszynka śmiga cudnie. Singielek. Jedyny hamulec to torpedo. 40km/h to nie problem. Może pomyślę o czymś w tym stylu na zimę. Czas pokaże. Kokpit (na zdjęciu poniżej) łysy. Póki co zwykłe chwyty, ale trafi tam jakaś owijka. Tyle w temacie. Super sprzęt.

Na niskobudżetowcu :D © Grzesiek2296

Kokpit niskobudżetowca. © Grzesiek2296


Kategoria <50km