Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Grzesiek2296 z miasteczka Lębork. Mam przejechane 38040.10 kilometrów w tym 5858.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Grzesiek2296.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:47.97 km (w terenie 19.00 km; 39.61%)
Czas w ruchu:02:42
Średnia prędkość:16.84 km/h
Maksymalna prędkość:56.80 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:11.99 km i 0h 54m
Więcej statystyk
  • DST 27.94km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 18.22km/h
  • VMAX 56.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedziela

Niedziela, 10 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 0

Dziś wybrałem się z Hubertem i Kubą. Zanim wyszedłem z domu zmagałem się z drobnymi problemami, a mianowicie miałem jechać na szosówce Kuby (którą pożyczyłem już wczoraj) i chciałem zamontować licznik, a niestety ustawienie tego całego syfu łatwe nie było, a dodatkowo co chwilę zapominałem czegoś z domu i musiałem latać na 3. piętro. No ale ok, udało się wybrać 15 min po czasie.

Spotkaliśmy się pod PKO (oczywiście chłopaki już na mnie czekali. Pierwszy cel to blok babci Huberta, żeby wyprowadzić psa. Ok, wyprowadzony - możemy ruszać. No to wio do Leśnic. Dojechaliśmy szosą, powoli, spokojnie, ok 25kmph. Pokazaliśmy Hubertowi Harcerską i uznałem, że niedługo znów się tam wybiorę i zjadę. Stamtąd udaliśmy się nad rzeczkę w Leśnicach. Oczywiście jak to u nas bez odrobiny terenu się obyć nie mogło. Co z tego, że jadę 40letnią szosówką :p

No dobra. Przyjemności przyjemnościami, ale pora się udać do pierwotnego celu wyprawy - do Małoszyc. Chciałem podjechać tym rowerkiem, ponieważ z przodu nie dało się zrzucić z blatu, a i tył był dość twardy. Dlaczego tak tego chciałem? Ano dlatego, że Kuba z Hubertem mi wmawiali, że nie dam rady... A co? Ja nie dam rady? Nie, nie, nie. Jeszcze zobaczycie. Challenge accepted - powiedziałem. No to przez las udaliśmy się pod podjazd.

No i się zaczęło. "Powodzenia" mówili... Przecież jasne, że jak się uparłem to muszę podjechać. Co mi po tych słowach? Na początek postanowiliśmy śmigać razem, ale po chwili Kuba miał problem, żeby się za nami utrzymać :/ Zapytałem czy się nie obrazi jak uciekniemy trochę. Powiedział, że spoko, żeby poczekać u góry. No ok. Hubert troszkę szarpnął, uciekał mi (zalety możliwości redukcji), ale tak dobrze nie ma. Ja w tyle nie zostanę xD Depnąłem troszkę i gdy Hubert odwrócił się przez prawe ramię to mnie nie zobaczył, bo Go wyprzedzałem z lewej strony :D Się chłopak zdziwił :D Podjazd się udał. Poniżej 13kmph nie zszedłem.

Oczywiście każdy podjazd nagradzany jest zjazdem. Na zjeździe obawiałem się nieco zakrętów, na jednym ledwo co wyhamowałem. Ale mimo tego udało się wykręcić 56,8kmph. Zmroziło mnie strasznie...

Po tym udaliśmy się do jakiegoś gościa, bo Szwiecu kupował od niego rower. Sprawny, elegancki Romet Wagant za 80zł. Znaczy się będzie trochę roboty, ale ogólnie jest fajny. Kolejny cel? Dom Kuby. Chcieliśmy obejrzeć film, ale DVD szwankowało, a przy kompie nie ma głośników. Tak więc trzeba się było wybrać do mnie. No ale dziś w nocy wyjeżdżam, więc roweru Kubie zabrać nie mogę. No to przebieżka. Około 1300m w czasie 5min 10sek. Jest ok :) Zwłaszcza, że moje nogi i ręce i w sumie cały ogranizm dostały dziś kopniaka. Jeśli dobrze pójdzie, to w Częstochowie troszeczkę pobiegam, ale szału na pewno nie będzie. To nigdy nie była moja mocna strona :)

A tu dwie fotki :) Pierwsza i druga


Kategoria <50km


  • DST 1.30km
  • Czas 00:03
  • VAVG 26.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota

Sobota, 9 lutego 2013 · dodano: 09.02.2013 | Komentarze 0

Wieczorem od Szwieca do domu pożyczoną szoską :)


Kategoria <50km


  • DST 2.50km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Środowy wieczór

Środa, 6 lutego 2013 · dodano: 06.02.2013 | Komentarze 0

Dziś przyszła do Kuby moja nowa korba. Przywieziona do niego, ponieważ to on ją dla mnie zamówił. Jakoś odebrać trzeba, a że mój rower niesprawny chwilowo to pożyczyłem sobie rower siostry. I tu doszło do głębokich refleksji. Jak dobrze, że mam levela, a nie takie coś... Ledwo co się to rusza... Ale najważniejsze, że korba wpadła w moje ręce :D Niedługo przyjdzie czas na montaż nowego napędu i kół :D Koła coprawda używane i ważą 2,5kg z zaciskami, ale lepsze to niż bijące z zajechanymi piastami. Już nie mogę się doczekać :D




  • DST 16.23km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 14.53km/h
  • VMAX 45.90km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urodzinowa przejażdżka :)

Sobota, 2 lutego 2013 · dodano: 02.02.2013 | Komentarze 0

Oj wesoło dziś było... Bardzo wesoło. Chcieliśmy z Kubą skorzystać z tego, że śnieg stopniał i w lesie jest pełno błota. Napęd i tak będę wymieniał, więc można katować :D Na rozgrzewkę błoto pod moim blokiem. Nieraz koło zapadało się na 10cm :D Młynki w kałużach, te sprawy :D Po tym udaliśmy się w kierunku Małoszyc, jednak nie chciało się podjeżdżać asfaltem... Tym sposobem trafiliśmy na Łysą Górę. Stamtąd zjazd w kierunku Leśnic. W Leśnicach Kuba zabrał mnie nad rzeczkę, gdzie wrzuciliśmy rowery. Jak się okazało było tam nieco głębiej niż się spodziewaliśmy. 26" koło całe pod wodą... Po tym ruszyliśmy w kierunku Lęborka, jednak przejeżdżając obok Harcerskiej postanowiliśmy z niej zjechać. A co? xD No to wio do góry. I się zaczęło. Nie znam bardziej stromego zjazdu... A moja technika leży i kwiczy. Przez to ja też leżałem, ale chociaż rower się nie przewrócił. Walnąłem w drzewo i się o nie oparł, a mnie wyrzuciło jakieś 10m dalej :D W locie uderzyłem głową w kamień, mając nogi pionowo w górę. Miałem szczęście, że jeżdżę w kasku. Kto wie czy mi życia nie uratował. Głowa boli, skroń opuchnięta, ale na tym poprzestało. Rower cały... przynajmniej jeszcze przez 500m. Jechaliśmy dalej, aż tu nagle słyszę obijanie na tylnym kole. Spojrzałem na nie i miałem wrażenie, że coś się przyczepiło do opony. Okazało się jednak, że to dętka, która wyszła na wierzch przez rozciętą oponę. Ładnie wybuchło.. Spory huk, biała chmurka talku (tak mi się wydaje - nie mam pewności co w środku tej dętki siedzi...) i koniec jazdy. Prowadziłem spokojnie rower, ale w pewnym momencie uznałem, że się przebiegnę. Kuba wziął mój rower i ciągnął go obok siebie i zarazem jechał obok mnie. Pokonałem biegiem w butach SPD 1300m w czasie około 6 min. Wydaje mi się, że nie tak źle. Bieg jest wliczony w dystans wycieczki :)

Drobna fotogaleria z wypadu


Kategoria <50km