Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Grzesiek2296 z miasteczka Lębork. Mam przejechane 38040.10 kilometrów w tym 5858.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 185736 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Grzesiek2296.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:651.56 km (w terenie 8.00 km; 1.23%)
Czas w ruchu:27:07
Średnia prędkość:24.03 km/h
Maksymalna prędkość:66.70 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:38.33 km i 1h 35m
Więcej statystyk
  • DST 51.79km
  • Czas 02:05
  • VAVG 24.86km/h
  • VMAX 60.10km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartek

Czwartek, 14 marca 2013 · dodano: 14.03.2013 | Komentarze 2

Dawno nie jeździłem. Ale jutro nie idę do szkoły, więc dziś popołudnie miałem wolne. Trzeba to było wykorzystać. Rano kupiłem nowy kask, okulary i licznik. Lidlowe, ale wydają się w porządku. Kask ma nawet wbudowaną lampkę trzytrybową z tyłu, oksy 3 komplety szkieł, a licznik za 25zł ma termometr i podświetlenie - bajeeeeer :D

Co do jazdy: umówiliśmy się o 15:30 pod PKO. Trochę wcześnie, bo lekcje kończyłem po 14, a trzeba było nowy licznik założyć. Spóźniłem się raptem 10min. Jak na mnie to dobrze, bo potrafię się spóźnić nawet pół godziny :D Pod PKO była spora grupka, a mianowicie Kuba, Hubert, Bartek i Rambo. Pojechaliśmy jeszcze do Mostów po Szymona (niezły cwaniak - szarpie na prostych, początkach podjazdów i już po kilkunastu sekundach go odcina :D ). Pojechaliśmy do Małoszyc po drodze tracąc Bartka, który musiał jechać do domu. Moim celem był podjazd poniżej 10 min. A tu proszę: 8:53 - lepiej niż się spodziewałem. Drugi dojechał Rambo z czasem 10:21, Kuba w 10:25, Hubert 11:19, a cwaniakujący w ponad 17 min :D Na zjeździe początek pojechałem sam. Ruszyłem za Hubertem i gdy wyprzedzałem go na wewnętrznej na jednym z zakrętów to aż się chłopak przestraszył. 45kmph po dziurach dało ładny huk :D Na ostatnim zakręcie dałem się dogonić Kubie, żeby sprawdzić ile wyciśnie ze swojej szoski. Wiatr nie pozwolił na zbyt wiele. Raptem 55kmph. Na dole szybka decyzja co do dalszej trasy. Jedziemy do Pogorzelic, jednak Rambo i Szymon odłączyli się już pod Betlejem.

Tak więc już we trójkę śmigaliśmy dalej. W Pogorzelicach Hubert chciał chwilę przerwy, więc zajechaliśmy do sklepu. Zabrakło nam 40 gr i z tego miejsca dziękuję pani kasjerce (która i tak tego nie przeczyta), że dała nam "na krechę". Jutro pojedziemy oddać :D Niby mieliśmy tam już zawracać, ale była ochota na więcej. No może Hubert nie miał, ale co nas to obchodzi :D (teraz się śmieje jak widzi co piszę :D ). Dojechaliśmy do zajazdu leśnego. Tam kilka fotek (może coś wyląduje na fejsie) i pora wracać. Po drodze z naprzeciwka jechał Kifor. Tuż przed Lęborkowem postanowiliśmy z Kubą szarpnąć. Beton w nogach :( Mieliśmy się spotkać na Shellu (Hubert jechał swoim tempem) i nam się ciumok pogubił nie wiem jakim cudem :p Wylądował na wiadukcie na Sportowej.

W mieście, gdy czekaliśmy na Huberta zagadał nas jakiś pan Leszek, który grał 30 lat temu w 3. lidze w Pogoni. Kazał nam pozdrowić Czesława Langa, który jak się okazało jest jego kolegą z młodości. Pojechaliśmy sobie pod PKO. Wiecie - polansować się :D Zobaczyliśmy, że jedzie tamtędy Michał z Dorkiem. Jechali do Potęgowa i z powrotem. Michał chciał nas zgarnąć ze sobą, ale po blisko 50km już nam się nie chciało :p

Udaliśmy się do Kuby i właśnie teraz sobie tutaj u niego piszę, Hubert gra na gitarze, a Kuba jak zwykle wykazuje się swoją niezmierną inteligencją. Dziękuję za uwagę. Dobranoc. Ciekawe czy ktoś te wypociny w ogóle czyta. Tak się zawsze staram rozpisać...


Kategoria 50-100km


  • DST 9.30km
  • Czas 00:32
  • VAVG 17.44km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota

Niedziela, 10 marca 2013 · dodano: 10.03.2013 | Komentarze 2

Nareszcie! Level złożony :D Dostał nowy łańcuch, kasetę, korbę, oponę i zacisk sztycy KCNC :D Trzeba jeszcze tylko skrócić troszeczkę łańcuch i będzie super :D Przesiadka z szosy na MTB była nieco dziwna. Kierownica szersza o 26cm!

Pojechaliśmy z Kubą na chwilkę do parku Chrobrego. Odrobina zabawy i Kubie zaczęło schodzić powietrze. Trzeba było więc się zwijać. W sumie i tak zaraz mieliśmy jechać, bo terminy goniły :) Jeździ się świetnie.


Kategoria <50km


  • DST 56.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 26.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartkowy trening.

Czwartek, 7 marca 2013 · dodano: 07.03.2013 | Komentarze 0

W planach miałem ruszyć około 15, ale Dorian napisał, że o 15:30 jedzie na szosę, więc postanowiłem pojechać z nim. Wcześniej napisałem do Cholaka czy jest chętny na wypad, ale odpowiedział, że "za bardzo pizga na szosę". No bardzo to było odkrywcze...

Pod PKO pojawili się Dorian i Błażej. Niestety już po chwili Dorian złapał kapcia z przodu. Zdenerwowany poszedł do domu zmienić rower (pożyczyć od mamy). My z Błażejem pojechaliśmy w tym czasie do Leśnic, skąd zawróciliśmy, żeby Dorek dołączył. Dojechał koło Betlejem. Ruszyliśmy już normalnie w kierunku Słupska, ale tuż za Leśnicami Dorian zrezygnował z dalszej jazdy. Rower mu nie pasował... No to zostało nas dwóch. Jechaliśmy dość szybko (wiatr nam pomagał) i zawróciliśmy dopiero w Poganicach. I wtedy się zaczęło... Wiatr nieustannie wiał nam w twarz (wg twojapogoda.pl z prędkością ok 30kmph). Męczarnia potworna. Zmarzliśmy masakrycznie. Po powrocie do domu nawet zimna woda wydawała się ciepła. Ale jakby nie patrzeć trening wyszedł elegancki :)


Kategoria 50-100km


  • DST 25.93km
  • Czas 00:55
  • VAVG 28.29km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Środa

Środa, 6 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 0

Niestety nogi dziś od początku odmawiały posłuszeństwa. A przynajmniej tak mi się wydawało. Źle się jeździ bez licznika... Ruszyłem samotnie w kierunku Mostów, stamtąd pojechałem pod Statoil i przez sportową na Shell. Wtedy od strony miasta zobaczyłem Doriana, Błażeja i Ariela. Pojechałem kawałek z nimi w kierunku Leśnic. Na 16 wróciłem pod PKO, skąd miał ruszać Góral. Jego cel to trasa Hopfera. Pojechałem z nim do Nowej Wsi i zawróciłem do domu. Na Kossaka ruch spowalniała koparka. Denerwowała mnie jazda za nią, bo prawie nie widziałem dziur i obawiałem się, że w jakąś wpadnę, w efekcie czego spiąłem poślady i wyprzedziłem ją. Powrót do domu przez Poznańską.


Kategoria <50km


  • DST 37.41km
  • Czas 01:36
  • VAVG 23.38km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poniedziałek

Poniedziałek, 4 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 0

Dzisiejszy grafik miał być strasznie napięty, ale życie lubi zaskakiwać. Dziś tym zaskoczeniem było zasłabnięcie koleżanki w trakcie matematyki, dzięki czemu lekcja nie została dokończona (wezwanie pogotowia, bieganie nauczyciela itp.), a co za tym idzie nic z tej matmy nie zadano :D 3 godziny rozluźnienia (bo przynajmniej tyle zajęłoby mi odrabianie). Rower i tak był pewny w tym grafiku, jednak nie na aż tyle czasu.

Dzisiejsza trasa, którą pokonałem z Kubą prowadziła przez Wilkowo, Garczegorze, Nową Wieś, Mosty, obwodnicą pod Statoil i reszta po mieście. W Wilkowie i na ścieżce troszku trzeba podjeżdżać. Może i nie są to jakieś mega podjazdy, ale na tym rowerku potrafią zapiec nogi. Oczywiście bez jakiejś chociaż drobnej przygody obejść się nie może. Na początku zjazdu w kierunku Mostów chciałem nieco przydepnąć i spadł mi łańcuch. Miałem szczęście, że utrzymałem się na rowerze, bo ładnie bym się mógł odrapać... Szwiecu już się przestraszył (jechał kawałek za mną), że będę leżał, a on nie wyhamuje (na asfalcie piach).

Troszkę przykra sprawa, że gdy wychodziliśmy ze szkół to pogoda była piękna i świeciło eleganckie słoneczko, a o 15 (gdy ruszaliśmy) to słoneczko się gdzieś schowało. Ale przynajmniej nie było tak mocnego wiatru jak przez weekend :D


Kategoria <50km


  • DST 34.37km
  • Czas 01:23
  • VAVG 24.85km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedziela

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 0

Dziś znów we trójkę. Start już o 9 rano. Na początek pod wiatr do Pogorzelic, powrót z wiatrem (lekko boczny), podjazd pod Małoszyce, zjazd z Małoszyc i jazda po mieście. Chcieliśmy podjechać na miejsce zbiórki szosowców, ale okazało się, że się pomyliłem i ruszali o 10, a nie o 11. Spotkaliśmy za to panią Izę, która jechała w kierunku Wilkowa. My zaś pojechaliśmy do domów.


Kategoria <50km


  • DST 40.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cóż to był za dzień :D

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 02.03.2013 | Komentarze 0

Wczoraj umówiliśmy się z Kubą, że dziś ruszymy o 14, tak żebym zdążył wstać. Frajer zadzwonił do mnie już po 10, że jedziemy, bo pogoda fajna. Mówię mu, że ok, niech będzie o 11. Przyjechał o 10:50. Nosz kurde... toć to ja jeszcze na gaciach siedziałem i jadłem śniadanie xD No to pojechał do Cholaka po rower, który u niego zostawił i wrócił po chwili. Pojechaliśmy pod PKO, gdzie czekał Hubert. Miałem nieco za mało powietrza z tyłu, więc przejechaliśmy się do p. Kifora po pompkę. Nabiliśmy troszkę powietrza i w trasę.

Na dobry początek pojechaliśmy szosą od statoila pod Małoszyce. Na dole odłączyłem się od chłopaków, żeby sprawdzić ile zajmie mi wjazd. Zajął niecałe 11 min. Jak złożę levela to postaram się na początek zejść poniżej 10. U góry chwilę poczekałem, bo oni postanowili pojechać do góry lasem, ale śnieg zmusił ich do zawrócenia. No ale jak już dotarli to pojechaliśmy razem do Dziechlina przez Łąki. Co tam się działo... Błoto masakryczne, kałuże jeszcze gorsze. Koło momentami kręciło się w miejscu. Ale jakby nie było, było bardzo miło.

Gdy zjeżdżaliśmy z Dziechlina to podjeżdżał pod nie Góral. Po chwili zawrócił i nas dogonił. Pochwalił się swoją szosóweczką. Wracaliśmy razem do Lęborka i ja z Góralem zrywaliśmy się do 50kmph (czterokrotnie), a Kuba z Hubertem nas gonili. Fajna zabawa. ;)

W Lęborku odprowadziliśmy Huberta do babci (Góral pojechał do p. Kifora) i chcieliśmy jechać do Chrobrego. No ale jak to my, nie potrafimy ściśle realizować planów. Ujrzeliśmy Ariela, przywitaliśmy się z nim (w trakcie jazdy) i naszym oczom ukazali się Michał z Dorianem. No przecież rozmowy z nimi bym nie odpuścił. Znak do Szwieca, że ich gonimy i dzida. Złapaliśmy ich dopiero pod domem Michała. Tam chwila rozmowy i nasz mistrz nie wierzył, ze wyciągnąłem na tym rowerze 50kmph na prostej. No to mały zakładzik. Zaproponowałem odcinek od świateł do ronda (w końcu mieliśmy blisko), ale on powiedział, że to się nie liczy i jedziemy na S6. No dobra. To ruszamy. Test rozpoczął się mniej więcej kawałeczek przed Betlejem i jechaliśmy w kierunku miasta. Niestety nogi już nieco odmawiały posłuszeństwa i wyciągnąłem tylko 45 :(

No dobra. Odprowadziliśmy Michała, a Dorek odprowadził nas do Chrobrego. Tam jednak nie było dziś co robić, więc pojechaliśmy po Huberta. Hubert i Szwiecu umyli rowery na myjni, po czym Hubert sobie pojechał, a ja odprowadziłem Szwieca i zabrałem sobie jego szosę (którą jeździłem) na przejażdżkę po mieście. Po tym powrót do domu, prysznic, ciepły obiadek i skrobanie tych wypocin :D


Kategoria <50km