Misja samobójcza z Arkiem

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0

Dziś z kolegą z klasy pomyśleliśmy, że warto gdzieś pojechać. Naszym pierwszym celem był jakiś las. Tak więc udaliśmy się na Kaszubską, by tuż przed cmentarzem wjechać w las i pojechaliśmy w kierunku Rybek. Tam znaleźliśmy bardzo ciekawie wyglądającą serię zjazdów. Nie mogło być inaczej-nie da się czegoś takiego obojętnie ominąć. Rowery musieliśmy wprowadzić, ponieważ podjazd był dla nas niemożliwy do pokonania. W trakcie zjazdu, od którego wziął się tytuł wyprawy, osiągaliśmy prędkości rzędu 45-50km/h- panowanie nad kierownicą było minimalne. Następnie udaliśmy się na zjazd za cmentarzem radzieckim. Z trudem wprowadziliśmy rowery, ale udało się. Wszystko wydawało się OK, dopóki nie zaczęliśmy zjazdu... Przy prędkości około 40-km/h na tym właśnie zjeździe, zza zakrętu wyłoniła się dziesięcioosobowa grupka pieszych. Zupełnie nie zwracali na nas uwagi. Szli jak chcieli. Z ogromnym trudem udało się ich wyminąć. Kolejnym celem naszej podróży było Czarnówko. Tam podprowadziliśmy rowery, aż do bramy wysypiska. Zjazd stamtąd zaliczam do udanych, ponieważ udało mi się pobić swój rekord prędkości (ustanowiony wczoraj), który wyniósł 64,3km/h. Kocham to. Mimo niewielkiego dystansu wyjazd był wyczerpujący.