Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Grzesiek2296 z miasteczka Lębork. Mam przejechane 38040.10 kilometrów w tym 5858.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 185736 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Grzesiek2296.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 118.00km
  • Teren 95.00km
  • Czas 04:51
  • VAVG 24.33km/h
  • Sprzęt Kross Level A3 [*]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skandia Grand Fondo - Krokowa

Sobota, 25 maja 2013 · dodano: 25.05.2013 | Komentarze 2

Najdłuższy i najtrudniejszy wyścig mojego życia. Bałem się tego startu. Bardzo się bałem. Były ogromne obawy czy zdążę w limicie czasowym, czy podołam wyzwaniu, czy uda mi się ukończyć wyścig. Na tak długiej trasie spodziewałem się więcej asfaltu i ubitych dróg. Pogoda sprawiła, że wyścig był ogromną katorgą. Start o 11, więc z Lęborka wyjechaliśmy z Hubertem na spokojnie po 8. Gdy stałem w sektorze startowym napięcie rosło, coraz bardziej się bałem. Ale gdy pistolet wystrzelił to ruszyłem i starałem się utrzymać "na czubie". Po nieco ponad 3km wjechaliśmy w las. Tam zaczęła się zabawa. Od początku przywitało nas błoto. Niemal od razu byłem cały brudny. Ale co z tego... Na 15km zalałem buty. Na szczęście wziąłem ze sobą słuchawkę i mogłem w trakcie jazdy słuchać muzyki. To bardzo pomaga wytrzymać.

Na 40km zalałem licznik. Nie ma co się dziwić. Jechaliśmy w wodzie, która miała głębokość ponad połowy koła, a jak się jedzie to oczywiście chlapie. Całe błoto ze mnie spłukało. Jazda z nienadającym sygnałem jest tragiczna. Jedynym co miałem w nim do dyspozycji była godzina. Co jakiś czas pytałem innych zawodników ile mamy przejechane. Pętlę Medio ukończyłem w 3h, cały przemoknięty i już zaczynały mnie powoli łapać skurcze. Pozostała pętla Mini. 70km w nogach, przede mną jeszcze 40... Jechałem dalej. Po pewnym czasie zacząłem wyprzedzać zawodników Mini, którzy jechali chyba bardziej turystycznie. Osłabiony na jednym z błotnistych zjazdów przewróciłem się. Wpadłem bokiem w pokrzywy, a noga znajdująca się pod rowerem doznała skurczów chyba w każdym możliwym mięśniu. Na około 25km przed metą licznik wrócił do żywych. 22km przed metą uzyskałem informację od stojących przy trasie pracowników obsługi wyścigu, ile jeszcze do mety. Dzięki temu mogłem kontrolować sytuację i ocenić czy dam radę zmieścić się w 5h. Udało się! Dotarłem z czasem 4:51:41. Radość była tak ogromna, że mało brakowało, a popłakałbym się ze szczęścia. Nie przesadzam, serio tak to na mnie zadziałało. Na podium wskoczyłem dosłownie kilka minut po ukończeniu wyścigu, cały zabłocony i uśmiechnięty od ucha do ucha z zębiskami na wierzchu :D

Zająłem 42/60 miejsce wśród zawodników, którzy ukończyli ten dystans, w tym zawodników z Pucharu Polski i 2/2 w kategorii M1. Jestem dumny z siebie, że dałem radę. Dodało mi to skrzydeł.

W trakcie wyścigu wypiłem około 1,5l izotoników, zjadłem banana, 3 batony energetyczne i 2 żele. Udało się przejechać bez żadnego defektu. No poza zaciągającym się w błocie łańcuchem, ale to normalne. Tego szczęścia nie mieli Dorian i Michał. Pierwszy zerwał łańcuch, drugiemu pękła carbonowa sztyca. Szkoda, bo choć Dorian zachował swoje 2 miejsce w generalce to Michał spadł z 3 na 7. Ale miejmy nadzieję, że nadrobią na następnych edycjach :D Kilka moich zdjęć autorstwa pani Izy można znaleźć tutaj :D

Edit:
Po analizie kilku liczników i śladów GPS okazuje się, że trasa była nieco dłuższa.


Kategoria 100-150km, Maratony



Komentarze
Grzesiek2296
| 12:29 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj Dzięki i również gratuluję, bo z tego co widzę to czas miałeś świetny! Powodzenia na kolejnych edycjach. ;)
Rafall
| 11:52 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj Pogratulować i podziwiać! Często się zastanawiam co pcha ludzi /w tym mnie/ do takich ekstremalnych wysiłków - czyste szaleństwo :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iesci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]